2021 przeszedł do historii jako kolejny rok wzmożonej, cyfrowej transformacji i działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa naszych danych. To rok wielu (anty)rekordów, które spowodowały, że stał się najbardziej niebezpiecznym i kosztownym w historii. Czy właśnie tak powinien zapisać się w naszej pamięci? Co jeszcze wydarzyło się w ciągu tych 12 miesięcy?
Nieplanowany, globalny eksperyment
Właśnie tak nazywana jest przez wielu praca hybrydowa – nieplanowany, globalny eksperyment, który trwa już dwa lata.
Według badania Microsoft 2021 Work Trend Index przeprowadzonego na grupie ponad 30 000 ludzi z 31 krajów na świecie, aż 73% respondentów oczekuje elastycznego, hybrydowego modelu pracy, łączącego pracę zdalną z tą w biurze. Badania dowodzą, że 39% pracodawców oczekuje, by po ustaniu pandemii pracownicy wrócili do pracy w pełni stacjonarnej. Zaledwie 29% pracowników deklaruje, że chce to zrobić.
Dlaczego tak wielu pracodawców nadal uważa, że praca na miejscu jest najlepszym rozwiązaniem? Jednym z powodów może być brak odpowiednich narzędzi do sprawnej współpracy na odległość. Pracując na ogólnodostępnych programach pocztowych, wysyłając sobie pliki mailami i komunikując się poprzez dostępne na rynku komunikatory, można mieć poczucie braku kontroli nad ogólną sytuacją w firmie.
Po co jednak utrudniać sobie życie, gdy mamy do dyspozycji całą gamę narzędzi (np. platformę Microsoft 365) stworzonych właśnie po to, by pracę nam ułatwiać, czyniąc ją wygodną i produktywną?
Gotowi na zmiany
Model pracy hybrydowej rozwiązał wiele problemów, ale stworzył też nowe wyzwania, idące za wspomnianą już współpracą na odległość i całokształtem doświadczeń z nią związanych. Według Microsoft 2021 Work Trend Index, większość z nas docenia elastyczność, którą stwarza praca hybrydowa, ale jednocześnie odczuwamy pewne niedogodności związane z niemożnością pracy biurko w biurko.
Pandemia spowodowała wywrócenie hierarchii naszych wartości. Okazuje się, że część z nas nie jest zadowolona z dotychczasowej pracy, czego głównym powodem wcale nie jest wynagrodzenie. Coraz częściej odczuwamy zawodowe wypalenie, zdecydowanie bardziej cenimy swój czas, przeszkadza nam brak rozgraniczenia życia zawodowego od osobistego i to, że nie jesteśmy wystarczająco doceniani. To wszystko skutkuje masowym porzucaniem dotychczasowych stanowisk, co w Stanach Zjednoczonych stało się już ekonomicznym trendem o nazwie Great Resignation (Wielka Rezygnacja). Według badań przeprowadzonych przez Edelman Data x Intelligence, w całym 2021 roku, pracę rzuciło aż 35 milionów amerykanów, a 41% pracowników rozważa odejście od swojego dotychczasowego pracodawcy w najbliższym roku.
Jak to wygląda w Polsce? Wygląda na to, że 2022 będzie rokiem Wielkiej Rotacji związanej ze zmianą pracodawcy, a nie jej tymczasowym porzuceniem, jednak powody pozostają te same.
Co z tym wszystkim ma wspólnego technologia?
W „nowej rzeczywistości” pracownicy oczekują elastyczności w zakresie sprzętu, lokalizacji i godzin pracy. Ponadto, nadal niezwykle ważne jest dla nas to, by pracodawca zadbał o nasze samopoczucie w pracy, zaangażowane, rozwój i odpowiednią komunikację zespołową. W czasach, gdy większość spotkań odbywa się online, doceniamy narzędzia i technologię odpowiedzialne za to, by nasi rozmówcy wyraźnie nas słyszeli i dobrze widzieli, a urządzenie z którego korzystamy umożliwiało nam pracę z dowolnego miejsca. Koniec końców nie chodzi już wyłącznie o oprogramowanie i bezpieczeństwo, a o całość doświadczeń związanych z użytkowaniem danego sprzętu.
W aspekcie dobrego samopoczucia i rozwoju, z pomocą przychodzą narzędzia takie, jak Microsoft Viva, która łączy w sobie zarówno rozwój, dbanie o nasz psychiczny dobrostan, jak i naukę i wgląd w przepływy pracy. Viva wspiera pracowników dostarczającym im spersonalizowane spostrzeżenia i zalecenia po to, by na pierwszym miejscu postawić ich dobre samopoczucie i zwiększyć produktywność.
Jak to jest z tą cyfrową transformacją?
W połowie 2021, w jedynym z artykułów na naszym blogu zastanawialiśmy się nad tym, czy cyfrowa transformacja to tylko trend. Zacznijmy od definicji, którą wtedy wypracowaliśmy:
Transformacja cyfrowa jest zmianą, prowadzącą do osiągania strategicznych, biznesowych celów. Wiąże się z przyjęciem i uznaniem pewnych procesów, narzędzi i sposobu myślenia o biznesie. To opracowywanie bieżących, dynamicznych strategii działania przy pełnym wykorzystaniu potencjału technologicznego, by dostarczać lepsze produkty i usługi. To klucz do tworzenia bardziej wydajnego biznesu, który będzie pozycjonować firmę na konkurencyjnym rynku, a w sytuacjach kryzysowych pozwoli jej po prostu przetrwać.
Wnioski płynące z naszych rozważań były jednoznaczne. Cyfrowa transformacja to warunek biznesowego rozwoju przedsiębiorstw i wymóg dzisiejszego świata. Według badania Dell Digital Transformation Index z 2020 roku, dla 81% polskich firm temat cyfrowej transformacji stał się priorytetem.
Jak ogólna sytuacja cyfrowej Polski ma się dziś? Opublikowany w listopadzie, unijny Indeks gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego za rok 2021 dowodzi, że nie najlepiej. Na 27 państw, zajęliśmy 24 miejsce. Na naszą pozycję w rankingu miały wpływ np. cyfrowe zdolności obywateli, dostęp do sieci nowej generacji, odsetek firm oraz instytucji korzystających z technologii cyfrowych, itp.
Zaledwie 52% firm z sektora SMB wykorzystuje podstawowe technologie cyfrowe. Ponadto okazuje się, że znakomita część z nas nadal nie ufa rozwiązaniom opartym na chmurze – korzysta z nich zaledwie 15% przedsiębiorstw. Oczekiwania do 2030 roku są w tym zakresie bardzo ambitne: szacuje się, że do tego czasu 75% przedsiębiorstw w UE będzie korzystać z rozwiązań chmurowych, czy AI.
Dobrą wiadomością jest to, że Polska ma ogromny potencjał i środki potrzebne do cyfrowego rozwoju. Z raportu Banku Światowego i PARP wynika, że pandemia spowodowała wzrost (lub zainicjowała od zera) użycie Internetu, mediów społecznościowych, dedykowanych narzędzi i platform do współpracy w 32% polskich firm. Wynik badania pokazuje jednak, że nasz dotychczasowy rozwój jest nierównomierny i dotyczy jedynie wybranych obszarów – np. urzędów, które na tle innych krajów wypadły całkiem nieźle. Problemem jest to, że obywatele nie potrafią z nich korzystać.
Optymizmem napawają też rezultaty badań Iron Mountain Polska – według nich, pod względem implementacji rozwiązań z zakresu cyfryzacji, plasujemy się na drugim miejscu wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Z całą pewnością, proces cyfryzacji traktujemy priorytetowo, a świadomość w tym zakresie stale się zwiększa. Podkreślmy jednak raz jeszcze, że cyfrowa transformacja to proces, a nie jednorazowe działanie.
Uważność przede wszystkim
Cyberbezpieczeństwo. Temat, który “brylował” na ubiegłorocznych nagłówkach artykułów, telewizyjnych wiadomości, czy feedach w mediach społecznościowych. Temat, o którym mieliśmy przyjemność mówić podczas Kongresu Firm Rodzinnych we Wrocławiu, a także IV Konferencji Automatyzacji i Robotyzacji Przemysłu w Ostródzie. Z uporem maniaka powtarzamy, że najsłabszym ogniwem w aspekcie cyberbezpieczeństwa jest człowiek, dlatego zgodnie z koncepcją Zero Trust – nigdy nie powinniśmy ufać i zawsze weryfikować.
Każdy użytkownik i każde urządzenie, które ma dostęp do wrażliwych danych, jest potencjalnym zagrożeniem. Do chwili, gdy ten użytkownik i to konkretne urządzenie nie przejdzie zdefiniowanego przez nas procesu weryfikacji i autoryzacji – nigdy nie powinniśmy mu zaufać, a więc nadać dostępu do poufnych informacji.
Ślepo ufać nie powinniśmy również żadnemu załącznikowi czy linkowi, którego dostajemy w wiadomości e-mail – nawet jeśli na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Księgowość kontrahenta wysyła ci wiadomość z informacją o zmianie numeru konta do wpłat? Zadzwoń i upewnij się, że nadawcą nie jest podstępny haker, który chce wyłudzić od Ciebie pieniądze. Kolega z pracy wysyła link do pliku, o który nie prosiłeś? Przed jego otwarciem najpierw nabierz pewności, że nie masz do czynienia z phishingiem.
Bądź podejrzliwy, nie ufaj i zawsze weryfikuj – tylko tyle i aż tyle.
Mieszkamy w Internecie
Za punkt zwrotny uznać możemy już rok 2020. To właśnie wtedy większość z nas zaczęła oswajać się z myślą, że cyfrowe interakcje w dużej mierze zastąpią te, które dotychczas odbywały się w pracy, na uczelni, branżowych konferencjach czy w sklepach spożywczych. Mimo początkowej ekscytacji związanej z tym, co nowe i nieznane, szybko okazało się jednak, że brakuje nam tych „prawdziwych”, osobistych relacji. Nie chcemy skrajności – konsumenci, pracownicy i po prostu ludzie – oczekują doświadczeń będących płynną hybrydą tego, co cyfrowe, z tym, co fizyczne. Czy odpowiedzią na te potrzeby będzie Metaverse, czyli jedno z najmodniejszych haseł z końcówki roku, wzbudzające zdecydowanie skrajne emocje?
O co chodzi w całej koncepcji? Wyobraźmy sobie, że przenosimy niemal cały nasz fizyczny świat do cyfrowej przestrzeni, w której zamiast nas samych, poruszają się nasze avatary. Zakupy w sklepie odzieżowym? Nie ma problemu. Uczestnictwo w koncercie? De facto, to już się dzieje! Ponadto, moglibyśmy przenosić tam całe biura, tworzyć sale konferencyjne i brać udział w spotkaniach przy jednym (wirtualnym) stole. Koncepcja metaverse wywodzi się z literatury science fiction, ale wygląda na to, że całkiem poważnie wziął sobie ją do serca choćby Mark Zuckerberg, właściciel nowej spółki-matki Facebooka, o nazwie… Meta. Według niego, to rewolucja na miarę nowego Internetu.
Odpowiedzią Microsoft na koncept zaproponowany przez Meta, jest Mesh. To platforma, która początkowo połączy środowisko wirtualne z osobowościami użytkowników w imitujących nasze ruchy i gesty avatarów opartych na AI. Zapowiadana rewolucja nie skończy się wyłącznie na avatarach. Możliwość zastosowania technologii Mesh w połączeniu ze zbudowanymi na jej podstawie aplikacjami, otworzy drzwi do wielu nowych i niekonwencjonalnych zastosowań w rozmaitych dziedzinach, np. inżynierii, architekturze, medycynie, produkcji. Pierwsze wdrożenia Mesh w Microsoft Teams planowane są już w pierwszej połowie 2022 roku.
Entuzjastów tej technologicznej rewelacji jest tylu, ilu jej krytyków. Czy aby na pewno będziemy chcieli codziennie zakładać okulary VR/AR po to, by skorzystać z dobrodziejstw cyfrowego świata? A może możliwości wykorzystania tej technologii posuną daleko do przodu badania, których wykonanie w dzisiejszych czasach jest niemożliwe bądź utrudnione?
Nie możemy się doczekać tego, co przyniesie przyszłość!